Reż. Andrzej Munk, Witold Lesiewicz
Wyjątkowy, fabularyzowany film dokumentalny wyreżyserowany wspólnie przez dwóch znakomitych filmowców Andrzeja Munka i Witolda Lesiewicza. Nakręcony w rok po śmierci Stalina, podejmuje próbę zdjęcia z kina dokumentalnego ciężaru socrealistycznej poetyki, narzuconej odgórnie przez komunistów.
Ten dwuczęściowy film jest opowieścią o górnikach walczących o wykonanie planu wydobycia w jednej z kopalni. Jest rok 1953. Nad kopalnią Zagórze zgasł neon w kształcie gwiazdy, oznaczający wykonanie planu wydobywczego. Grupa górników postanawia więc zejść do starego, zamkniętego od ponad 100 lat szybu, by tam poszukiwać węgla. Narażają się w ten sposób na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Jak podkreślali krytycy „Gwiazdy muszą płonąć” to pierwsza w twórczości Andrzeja Munka próbą zmierzenia się z fabułą w filmie. Munk, dotychczas ceniony i nagradzany dokumentalista, tworzy wraz z Lesiewiczem coś, co dziś nazwalibyśmy dokumentem kreacyjnym.
Akcja filmu umieszczona została w fikcyjnej kopalni Zagórze, co jest już samo w sobie uderzeniem w podstawowe założenia kina dokumentalnego. Fikcyjnej, bo prawdziwa Kopalnia Zagórze w Sosnowcu, została zamknięta jeszcze w latach przedwojennych.
Wyjątkowość „Gwiazd”, ich balans na granicy dokumentu i fikcji fabularnej, polega na tym, że twórcy wykorzystują materialną rzeczywistość kopalni jako główne tworzywo w kreacji świata fikcyjnego. Na rzeczywistość tę składa się świat życia kopalni – szyby, chodniki, sam węgiel, gaz, woda, narzędzia górnicze. Oś fabularną tworzą zaś losy górniczej ekspedycji poszukiwawczej.
Fabułę w filmie budują dwie historie, opowiedziane w dwóch nowelach. Witold Lesiewicz portretuje starego górnika, opiekuna kopalnianych koni, który nie radzi sobie z coraz szybciej zmieniającym się światem górnictwa. Munk wyreżyserował nowelę o wspomnianej, niebezpiecznej wyprawie po węgiel. Autorzy prowadzą jednak w tym filmie narrację równoległą, która przeplata obie opowiedziane historie.
Dla dzisiejszego widza motywacje kierujące górnikami, którzy narażają się na śmierć lub kalectwo by wypełnić jakiś „plan”, mogą być niezrozumiałe. Tymczasem za czasów stalinowskich zrealizowanie co najmniej 100% normy planu – w przypadku kopalni chodziło o roczny plan wydobycia węgla – było czymś bardzo poważnym. Realne skutki jego niewykonania mogły być bardzo drastyczne. Górnikom mogły grozić bowiem nie tylko zwolnienia z pracy, ale nawet kary więzienia.
Oglądając „Gwiazdy” możemy, z dzisiejszej perspektywy, tylko domyślać się tego dramatycznego tła dla filmowych wydarzeń. Munk i Lesiewicz musieli pominąć ten wątek, bo czas „odwilży” i końca stalinowskiego systemu terroru miał nadejść dopiero 3 lata później po ujawnieniu przez nowego przywódcę ZSRR, Nikitę Chruszczowa, prawdy o rządach Józefa Stalina.
Andrzej Munk to jedna z najważniejszych postaci polskiego kina. Mimo że zginął przedwcześnie, zaledwie w wieku 40 lat, stworzył fundamentalne dzieła “szkoły polskiej” – „Eroicę”, „Zezowate szczęście” i „Pasażerkę”, którą ukończył po jego śmierci właśnie Witold Lesiewicz.
Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna”
Witold Lesiewicz rozpoczynał w latach 50. od filmów dokumentalnych, z których wiele poświęcił tematyce śląskiej. Największe uznanie zdobyły jego obrazy nawiązujące do historii Polski w pierwszych latach powojennych – „Rok pierwszy” (1960), „Kwiecień” (1961) i „Nieznany” (1964). W 1979 po raz ostatni stanął za kamerą reżyserując serial „Doktor Murek” na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Zmarł w 2012 roku.
Nagrody
Nagroda Państwowa – wyróżnienie zespołowe: Andrzej Munk i Witold Lesiewicz, 1955
Metryczka filmu
„Gwiazdy muszą płonąć”
Polska, 1954
Reżyseria i scenariusz: Witold Lesiewicz, Andrzej Munk
Współpraca scenariuszowa: Karol Małcużyński
Lektor: Gustaw Holoubek
Zdjęcia: Zbigniew Raplewski, Romuald Kropat
Muzyka: Jan Krenz
Kierownictwo produkcji: Wilhelm Hollender
Produkcja: Wytwórnia Filmów Dokumentalnych (Warszawa)
Czas trwania: 64 min